poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Ani lansu, ani awansu

Och jakem że ja naiwna. Liczyłam na jakiekolwiek rozwiązanie, a tymczasem mój najczarniejszy scenariusz się ziścił.
Oczywiście w kwestii awansu dyrektor i menago nie mogą mi pozwolić na zostanie zastępcą kierownika. To nic, że ludzie ciągle do mnie przychodzą z pytaniami (a nie do menago). To nic, że pracuję tu już 6 lat i mam pewne doświadczenie i wiedzę.
Zaczęło się od pieniędzy - tych to na pewno nie dostanę. Nowe stanowisko - może.
Od kiedy? Nie od teraz.
Krótka piłka - nie mam tu czego szukać.
Oj ciężki był dla mnie ostatni rok, oj ciężki

sobota, 25 sierpnia 2012

Na wszystkich frontach pod górę

Dawno nie pisłam o styuacji NFZ-owsko - chorobowej.
Udało mi się załapać na leczenie AVONEX-em. Teoretycznie na 5 lat (jupi!). Potem mogę sobie gnić na wózku lub szarpać się na własną rękę.
Są jednak pewne kruczki - leczenie będzie co roku wznawiane pod warunkiem, że nie pogorszy się stan mojego zdrowia. Niestety rezonans magnetyczny w porównaniu z ub. rokiem pokazał, że się pogorszyło... więc nie wiem jak to będzie z tą refundacją...

środa, 22 sierpnia 2012

negocjacje po mojemu

Postanowiłam wziąć się w garść i iść po swoje.
Idę do menago i uderzam w te słowa:
JA: - pracuję tu 6 lat, ostatnio awansowałam 5 lat temu
M: - naprawdę? nie widziałam...
JA: - w ciągu tych 6 lat dwa razy dostałam premię. Raz 6 lat temu i drugi raz teraz. To trochę mało. Nie sądzisz
M: - no wiesz ciężka sytuacja jest teraz
JA: - chcę podwyżkę i awans. Dostaję oferty pracy z innych wydawnictw. Wolałabym nie zmieniać pracy.
M: - porozmawiam z dyrekcją, zobaczymy co powie, ale wiesz nie planujemy żadnych podwyżek
JA: - to chociaż zmianę stanowiska. Ciągle ktoś do mnie przychodzi z pytaniami, a ja przecież nie jestem kierownikiem tylko szeregowym pracownikiem
M: - zobaczymy co się da zrobić

Minęły 3 tygodnie - jakoś dziwnie mnie unika i menago i dyrekcja. Oferta pracy przepadła...

środa, 1 sierpnia 2012

ojojojoj dawno mnie tu nie było

Po kolei...
W pracy JPD (czyli Jaśnie Panią Dyrektor) zwolnili. Wygryzła ją Menago, co to za nią łaziła krok w krok i niby lizała tyłek. Niby, bo od zaplecza ją wygryzała.
Zrzucała na nią odpowiedzialność za wszystkie fakapy. I  zanim się biedaczyna zorientowała to dostała łan łej tiket tu de muuuun.



Czuję teraz przez skórę, że bierze się i za mnie... ale o tym będzie w następnym odcinku. Czyli 10 kroków to zdemotywowania pracownika, a następnie pozbycia się go.