środa, 4 sierpnia 2010

Lepsze hity czy psychole?

Włączam Ci ja ostatnio telewizję z mocnym postanowieniem oglądania czegoś innego, niż wycieczki z zakładu psychiatrycznego, które koczują pod pałacem namiestnikowskim i trafiam na super/hiper wypasiony koncert KITY NA CZUCIE czy KIŁA MUZYKI (łotewer - żeby nie reklamować). Wychodzi trzech prowadzących, którzy mają za zadanie koniecznie dobrze się bawić. Widać, że się towarzycho męczy, ale najważniejsze to skupić się na zadaniu - czyli dobrze się bawić z wymuszonym uśmiechem na facjacie. Wychodzi zatem na scenę trzech pajaców (a dokładniej dwie pajacowe i jeden pajac) i po pierwsze, zaczynają jakieś tańce paralityków do muzyki, która przypomina dźwięki z tartaku połączone z wałem korbowym, po drugie wykrzykują do tłumu dobrze się bawicie? A skąd niby ci biedni ludzie mogą wiedzieć, toż przecież impreza się właśnie zaczęła. Potem jest juz tylko gorzej, koncert każdego z wykonawców jest męczący dla ucha i dla oka. Z ciekawości oglądam chwilę dłużej i co słyszę - Ci biedni prezenterzy myślą, że mają wyłączone mikrofony i wydzierają się do nich z całych sił, że aż sapią.
Z tego wszystkiego to i ja się zmęczyłam i muszę przełączyć na psycholi pod pałacem. 

2 komentarze:

  1. Mam kablówkę, ale jak są powtrórki to szukam po wszystkich kanałach co puszczają.

    OdpowiedzUsuń