środa, 9 września 2009

Po rosyjsku, czyli nie cyrylicą

Do panteonu gwiazd menedżerskich należy koniecznie zaliczyć jedną z moich szefowych (jakies miałam takie szczęscie do bab na kierowniczych stanowiskach), która to nie grzeszyła bystroscią umysłu.
Bardzo szybko zorientowalismy się, że nie będzie ona naszym autorytetem. Hitem było jej wystąpienie podczas spotkania z klientem, kiedy to omawialismy pomysły na nowe eventy z udziałem prominentów ze wschodu. Zastanawialismy się wówczas w jakim języku przygotować materiały promocyjne. Propozycje były trzy:
- po polsku (impreza w polszy)
- po angielsku (impreza międzynarodowa)
- po rosyjsku (goscie z Ukrainy i Rosji)
Po półgodzinnej burzy mózgów ustalilismy, że wszystko będzie po polsku. Klient nie był chętny, ale udało się przeforsować mysl, że w końcu to w naszym kraju odbywa się spotkanie więc porzadek musi być. Dodatkowo stwierdzilismy, że drugi komplet będzie w jęz. angielskim, a te ruskie sobie darujemy. W końcu to nie przyjeżdżają jakies jełopy, tylko goscie co i po angielsku potrafią gadać.
Osoby występujące (ja, BM - czyli brilliant mind szefowa, K - klient)
Ja: - Czyli zostajemy przy wersji polsko - angielskiej
K: - Tak będzie najlepiej
Ja: - Proponuję nie robić oddzielnych ulotek z inglisz i polisz verszyn, tylko jedną książeczkę i np. po lewej wersja polisz, a po prawej inglisz
K: - Wolałbym oddzielnie, wtedy można którejs wydrukować i zaoszczędzić
BM: - Racja
Ja: - Rozumiem, że rezygnujemy defininitywnie z tych po rosyjsku?
BM - Nie po rosyjsku tylko cyrylicą
Ja: - (półgębkiem) tak, tak
BM: - NIE po rosyjsku tyko cyrylicą
Ja: - (uspokajającym tonem) tak, zgadza się
Klienci zaczynają się dziwnie sobie przyglądać
BM: - NIE PO ROSYJSKU TYLKO CYRYLICĄ
Ja: - Zgadza się, cyrylicą nie drukujemy :)
I teraz pytanie. Czy po rosyjsku i cyrylicą to nie to samo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz