wtorek, 15 grudnia 2009

Gry i zabawy

Wczorajszy dzień minął pod znakiem moich urodzin. Od rana odbierałam życzenia wszystkimi możliwymi drogami. Przeważały te z wersją o łagodnym i krótkim porodzie :) Oczywiście za wszystkie bardzo dziekuję.
Staro się poczułam, gdy usłyszałam po raz pierwszy mówione na serio "pociechy z dzieci". Dziatwa dopiero w drodze, a tu już takie poważne słowa.

Po południu małż wręczył mi kwiaty i dodał parę ciepłych słów od siebie. Na tym przyjemny dzień się skończył...
Małż był sfoszony i z niewiadomych powodów się potem do mnie nie odzywał. Postanowiłam zastosować tą samą technikę - czyli odpowiadać półsłówkami, burczeć coś pod nosem i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego. Czasami zastanawiam się kto z nas dwojga ma humory ciążowe, bo u mnie chyba jakoś rzadziej bywają. Za parę godzin jaśnie Pan przychodzi do mnie i pyta się o co się obraziłam. No żesz k*&^^%!!! Ja tylko zaczęłam się zachowywać tak jak on. Człowiek nie dosyć, że ma trudny charakter to jeszcze mnie wykończy tymi swoimi gierkami pt. ja wcale nie byłem obrażony, tylko ty odstawiasz szopkę!
Oczywiście w sytuacji, gdy mówię, że naśladuję jego zachowanie on się obraża dalej :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz