środa, 23 grudnia 2009

O profesjonalnym zarządzaniu

X-mas party w firmie wyglądało tak, że jednak nie było kolęd z magnetofonu, ani pierogów, ani opłatka - to akurat na szczęście. Nie ma nic gorszego niż składanie sobie życzeń z ludźmi, których prawie nie znamy. To jest ten poziom żenady, którego nie jestem w stanie przeskoczyć. Na szczęście nie kazali śpiewać kolęd. Spotkanie świąteczne ograniczyło się do krótkiego przemówienia prezesa i dyrektora wydawniczego. Polecieli Kononowiczem - jest kryzys i nie będzie niczego. Hehehehe.

Pracowe niusy:
K. złożyla wypowiedzenie! A wyglądało to tak:
Rano K. przychodzi do pracy i mówi do Menago.
K. - Chodźmy na kawę do kawiarni, bo chcę z Tobą pogadać.
Menago: - Już się boję
Spotkanie w kawiarni trwalo 30 sekund
Menago: - Tylko mi nie mów, że składasz wypowiedzenie
K. - Tak
Menago: - Idziesz do konkurencji?
K. - Tak
Menago: -  MOGŁAŚ POCZEKAĆ Z TĄ INFORMACJĄ DO PRZYSZŁEGO TYGODNIA!! ŁADNY MI PREZENT NA ŚWIĘTA ZROBIŁAŚ!!
Z relacji K. wiem, że gdyby tam były drzwi obrotowe to Menago by nimi trzasnęła.

Po tym krótkim spotkaniu K. wysyła do Menago wiadomość na gg, że bardzo jej przykro, ale dostała bezkonkurencyjną ofertę. Menago odpisuje: JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ?! ZAWIODŁAM SIĘ NA TOBIE! A TAK CI UFAŁAM! TO NIEPOWAŻNE. JESTEŚ ZAKŁAMANA!
Profesjonalizm w rozmowie z pracownikami jest podstawą dobrego zarządzania. Potem K. jeszcze była u innych dyrektorów, którzy przekonywali ją, aby pozostała w firmie na zasadzie "powiedz co chcesz i ile, a my Ci to damy." Ale rozmowa z Menago już ją ostatecznie przekonała, że dobrze robi odchodząc.

Ja też na tym skorzystałam. Menago po raz pierwszy od baaardzo długiego czasu zagaiła do mnie.
1. Czy dobrze się czuję?
2. Na kiedy mam termin?
3. A to będzie chłopiec czy dziewczynka?
W samą porę - za trzy tygodnie rodzę. Hahahaha

2 komentarze:

  1. Menago zapomina, że jesteśmy ludźmi i pracujemy nie po to by uszczęśliwiać firmę, ale by zarobić na życie. Spaliła most zamiast pogratulować nowej pracy, w której może kiedyś jeszcze się spotkają. To chyba efekt prania mózgu w firmie albo skutek wody sodowej, która czasami uderza, gdy człowiek z ulicy awansuje na menago. Gryzipiórek.
    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorzej, że ja mam na okrągło do czynienia z takimi głupimi babami!!

    OdpowiedzUsuń