czwartek, 8 października 2009

Menago do budki suflera

Zebranie pracowników działu (czyli murzyny, nasz menago i dyrektor działu) z dyrektorem wydawniczym. Dyr. wydawniczy stwierdził, że chce nas poznać lepiej. To miło z jego strony, bo do tej pory żaden z dotychczasowych szefów nie interesował się kto co robi w molochu.
Od razu należy zaznaczyć, że menago nie lubi gdy któraś z nas się odzywa bezpośrednio do kogoś z dyrekcji. Jeszcze by się okazało, że mamy jakąś wiedzę i co wtedy?
Jednakże dyr. wyd. był bardzo dociekliwy i postanowił z każdym pracownikiem porozmawiać osobiście.

D.W.: - Proszę zatem, niech każdy z was coś o sobie opowie. Jak długo tu pracuje, czym się zajmuje...

I tu patrzy w kierunku K.
K.: - Pracuję tu ponad dwa lata - bla bla bla - w tym miejscu K. wymienia zakres swoich obowiązków.

D.W.: - Czy musisz robić coś ponad swoje obowiązki? W sensie prace fizyczne?

K.: - No tak. Wtedy kiedy jest 'szybka akcja' muszę się zabierać za robotę organizacyjno-fizyczną i rzucam to, co mam do zrobienia w ramach swoich obowiązków.

D.W.: - A jakbyś miała to określić procentowo, to ile czasu ci zajmuje praca wynikająca z obowiązków, a ile robienia czegoś dodatkowego?

K. zaczyna się plątać, bo nie chce powiedzieć, że jak jest sprawa pilna to 100% swojego czasu musi poświęcić jakimś robotom, które powinien wykonywać ktoś inny. A nie chce powiedzieć, bo się boi, że potem Menago zmyje jej głowę i zatruje życie. Używa więc odpowiedzi wymijających czyli 'Trudno to jednoznacznie określić'.

Nagle niewiadomo po co, nie pytana głos zabiera menago i już potem kontynuuje wypowiedź za K.
I tak wygląda każde spotkanie.

A teraz najlepsze. Dyrekcja się pyta mnie o rzecz związaną z moją działalnością i w momencie gdy mija ten ułamek sekundy, kiedy biorę oddech ani się oglądam, a tu mówi już menago.

I co robić w takiej sytuacji? Kłócić się przy kimś, że teraz moja kolej na wypowiedź? A może zacząć przekrzykiwać. Tak wtedy na pewno wyjdę na profesjonalistkę ;)

Menago powinna pracować jako sufler w teatrze.

2 komentarze:

  1. No nie mów, że się nie odezwałaś bo ci nakopię w tyłek!!!
    XXX

    OdpowiedzUsuń
  2. No weź! Po pierwsze to sama mi mówiłaś, żebym nie robiła takich zadym jak to mam w zwyczaju. A po drugie to nie bedę odgrywała bazarowej sceny z przekrzykiwaniem się przy dyrekcji.

    OdpowiedzUsuń