poniedziałek, 26 października 2009

Scenariusze sci-fi

Dziś z cyklu "Hity z archeo" zapraszam do przeczytania historii o Mak-u.
Mak pracował ze mną przez ponad trzy lata i spokojnie mógłby być narratorem w cyklu filmów "opowieści niesamowite". Oczywiście zanim go dobrze poznałam, to do głowy mi nie przyszło, że Mak może być autorem "Twilight Zone" czy innej serii "Po tamtej stronie" - notabene są to fajne seriale sf. No bo czy facet w wieku 30-40 lat, który ma żonę i dwójkę dzieci byłby w stanie opowiadać takie dyrdymały?
Zaczęło się łagodnie. Od opowiadań o podbojach miłosnych. Ciężko było w to uwierzyć biorąc pod uwagę aparycję jegomościa (postura misia uszatka, wyraz twarzy a'la Dexter, ale nie ten kryminalny tylko ten z Laboratorium Dextera i elipsoidalna głowa jak u Lolka). No ale cóż, być może jakaś pani uległa czarowi Mak-a. Pomysłałam sobie, czemu miałabym facetowi nie wierzyć? Może rzeczywiście ma jakiś urok i działa na niektóre kobiety?
Potem historie zaczynały nabierać rumieńców, aż osiągnęly status absurdu. A oto przykłady:
#1
Mak w młodości miał całe ciało pokryte tatuażami, ale miał problem ze znalezieniem pracy, więc pojechał do Niemiec, gdzie wszystkie zostały usunięte przy pomocy zabiegów laserowych. Dziś nie ma po nich nawet pojedynczej blizny.
#2
Latał kiedyś we Francji na paralotni, ale zawadził o druty wysokiego napięcia i uległ poważnemu wypadkowi. Przez tę kontuzję spędził w tamtejszych szpitalach 3 lata, ale też dzięki temu uzyskał obywatelstwo.
#3
Wychowywał się niedaleko Wrocławia, a jego rodzina mieszka tam od pokoleń. Po zakończeniu wojny uciekajacy Niemcy pozostawili po sobie wiele cennych zdobyczy w tym klucz do bursztynowej komnaty... Zgadnijcie kto go ma?
#4
Gdy w pokoju żywo dyskutowaliśmy o rasach psów i ich właściwościach, to okazało się, że nikt inny jak tylko Mak jest w aktywnym działaczem w związku kynologicznym. ;D

Historii było znacznie więcej i szkoda miejsca, aby wszystkie przytaczać, dodam jedynie, iż w pewnym momencie zwróciłam koledze uwagę, że nie ma doczynienia z kompletnymi idiotami i że opowiadanie tych wszystkich historii obraża mój intelekt. Nie zrozumiał przesłania i dalej opowiadał te swoje dyrdymały, a ja kilka innych osób mamy co wspominać.

Czy ktoś mi może wyjaśnić czemu niektórzy ludzie robią to sobie i innym?

2 komentarze:

  1. o nie nie, nie szkoda miejsca, pewnie jak opowiada te historie to mu sie pobudzają osrodki przyjemnosci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Że niby mitoman? I dobrze, przynajmniej można się pośmiać. Nie lubię szarych ludzi. A sam czasami ściemniam, że mam okropne tatuaże ;)

    OdpowiedzUsuń